Jak wyjść z toksycznej relacji?

Rozmawiałam
z kobietą po rozwodzie.
Temat tej rozmowy był zupełnie oddalony od tego, co ujawniło się pod jej koniec.
Jak zwykle w rozmowie z kimś, kto przez lata egzystował (nie: żył) w toksycznym związku, sypały się roszczenia. Kto jak kto, ale osoba tkwiąca przez lata u boku kogoś, kto nigdy niczego nie dał, doskonale wie, że i teraz już niczego nie dostanie. Nie będzie żadnych rekompensat i "wyrównań". Nie i kropka! Uwolnienie z tej zapaści to już wielka wygrana.
Potem przyszło utyskiwanie na szyderstwa byłego w kwestii zamiłowania mojej rozmówczyni. Choć "pasja" obejmuje powszechnie praktykowane czynności, moja rozmówczyni (nazwijmy ją Zosią) była załamana. Wiadomo, że zakres zainteresowań w takich przypadkach nie ma najmniejszego znaczenia w oczach szydercy. Gdyby Zosia szydełkowała, wyśmiewałby jej prace, a gdyby sadziła kwiatki, pewnie by je deptał lub podsypywał trucizną.
Zosia wręcz tłumaczyła się z rozwodu!
Jako  osoba poddana (zwróć uwagę na dwuznaczność tego słowa) tzw. ociosaniu religijnemu, zarzucała sobie winę odstąpienia od nakazów i zakazów przez nie narzuconych. I w tym była ukryta kwintesencja przekazu.
Padło z jej strony zapewnienie, że Zosia, pomimo rozwodu, może korzystać z sakramentów i w pełni uczestniczyć w obrządkach, dopóki nie zwiąże się z innym mężczyzną.
Bingo!
Zauważ, jak silny jest wciąż program nakazujący tłumaczenie się z postępowania zgodnie z tym, jak się postępować chce!
Jednakże, jak zwykle po subtelnym wyłuskaniu szczegółów, Zosia przekazała niezwykle ważną informację.
Gdyby bowiem zechciała związać się z innym mężczyzną, przytłaczałoby ją ogromne poczucie winy.
Zastanówmy się, cóż by się stało, gdyby kobieta w sytuacji podobnej do sytuacji naszej bohaterki, postępowała zgodnie ze swoimi pragnieniami, tak jak postępuje w przypadku swojej pasji.
Zatem: co by się stało, gdyby kobieta przez lata związana z mężczyzną(?), który:
bił, szydził, szykanował, nie szanował, ośmieszał, nie rozumiał, nie dbał, poniżał, okradał, nie dawał, był alkoholikiem i gburem,
związała się z INNYM mężczyzną?
Przesłanie w cudowny sposób nie zabrania jej związku z mężczyzną takim samym, jakim był dawny małżonek. Zabrania związku z innym mężczyzną! I tak je zapisuje nieświadomość, która następnie realizuje wprowadzony kod.
Rozumiesz?
Czy w ten sposób rozwikłałam tajemnicę, zgodnie z którą kobiety wciąż powtarzają wzorzec wiązania się z "takimi samymi" mężczyznami, a mężczyźni z "takimi samymi" kobietami?
Odpowiedz sama/sam.
A jeśli masz ochotę, proponuję Ci pracę z Twoim osobistym szydercą.
Jeśli jesteś w toksycznej relacji, wyobraź sobie, że Twoje życie to pewien obszar.
Obszar to otoczenie, prawda?
Rozejrzyj się dookoła (w tym wyobrażonym obszarze) i zauważ, co Cię otacza. Pozwól działać umysłowi. Pokaże Ci wszystko ze szczegółami, jeśli tylko na to pozwolisz. Przyglądaj się. W jakim miejscu jesteś?
Zapewniam Cię, że jest to w pełni zgodne z wolą boską. Mamy wyobraźnię, by z niej korzystać :)
Nie podpowiadam, by niczego nie sugerować.
Zobacz również, kto jest w tym obszarze. Jacy ludzie? Jak wyglądają? Nazwij ich kilkoma przymiotnikami/określeniami.
Ponieważ w Tobie znajduje się coś, co ich do Ciebie przyciąga, spójrz w siebie i znajdź to coś.
Następnie użyj rąk (gest jest ważny; podświadomość rozumie, że decydujesz na poziomie świadomym) i połóż lub postaw przed tymi ludźmi to, co ukazał umysł.
(Ten przedmiot lub osoba to pewna informacja. Zrozum ją.)
Część ludzi powinna zniknąć. Jacy ludzie zniknęli, a jacy zostali?
Teraz poszukaj tego, co trzyma Cię przy tych pozostałych, przyjrzyj się temu i odstaw od siebie.
W ten sposób rezygnujesz z pewnego modelu, sposobu postępowania, nawyku...
Bywa, że coś nie chce "iść". To znaczy, że trzyma to coś innego. Poszukaj i odstaw.
Zniknęli kolejni? Świetnie. To znaczy, że tacy ludzie znikają z Twojego życia, a Ty już do nich nie należysz.
Pracuj dalej aż nie zostanie nikt.
To nie znaczy, że przy Tobie nikogo nie będzie.
To znaczy, że nie będziesz otoczona (lub otoczony) TAKIMI ludźmi.
To znaczy, że będziesz w otoczeniu INNYCH ludzi.
Gotowe? Wspaniale! Gratuluję Ci.
A czy wiesz, co właśnie zrobiłaś/zrobiłeś? Co daje Ci ta praca? Jakie skojarzenia Ci przychodzą?
Teraz już możesz tego doświadczać. :)
Zapraszam również na sesje indywidualne. :)